Real Madryt dalej w wielkim kryzysie. Kolejny tydzień i kolejne upokorzenie dla kibiców Królewskich!
Przegrana 1:2 w Pucharze Króla z Leganés zakończyła marzenia fanów mistrzów Hiszpanii o triumfie w tych rozgrywkach. Okazało się zatem, że weekendowe wysokie zwycięstwo w La Liga niczego nie zmieniło. Real Madryt to dalej kolos na glinianych nogach.
W dzisiejszej konferencji prasowej Zinedine Zidane jak zwykle bronił swój zespół. Oto co powiedział Francuz: – Czy zawodnicy mnie zawiedli? Nie. Wynik jest jednak najważniejszy i pokazuje, że coś nie działa. Piłkarze próbują dawać z siebie maksimum i czasami nie idzie tak, jak oczekujesz. Jednak to nic nie znaczy, idziemy dalej z tymi samymi nadziejami. Na razie w tym sezonie mamy wzloty i upadki, więcej upadków niż wcześniej, ale trzeba wyciągać z tego wnioski. Najlepsze jest to, że mamy kolejne mecze i bitwy, my skupiamy się na kolejnym.
Problem w tych, że tych bitew jest coraz mniej. A jeszcze gorsze jest to, że nie widać w teamie ze stolicy Hiszpanii generałów, którzy mogliby poprowadzić armię Los Blancos do kolejnych zwycięstw. Wiadomo też, że zimą nie uda się zakupić żadnej nowej gwizdy.
Co zatem pozostaje fanom Realu Madryt? Trzeba uzbroić się w cierpliwość i czekać na lato. Okazuje się, że w kasie Królewskich już teraz jest wolnych prawie 200 milionów euro. Te pieniądze mają być zainwestowane w nowe twarze.
Na liście życzeń Los Blancos znajdują się: Neymar, Robert Lewandowski, Alvaro Odriozola, David de Gea, Eden Hazard i Harry Kane. Oczywiście wiadomo, że nie uda się kupić wszystkich. Bo sam teoretyczny koszt sprowadzenia Neymara mógłby oscylować w granicy 300 milionów. Tak więc klub będzie zadowolony, jeśli uda się sprowadzić dwie nowe gwiazdy.
Przypomnijmy tylko, że w obecnej kampanii Florentino Perez wydał na nowych piłkarzy zaledwie 43 mln euro. Dla porównania: Barcelona ponad 300 mln euro, a PSG 250 mln, a Manchester City ponad 200. Te liczby jasno pokazują dlaczego jest tak źle. Valencia, Levante, Betis, Tottenham, Barcelona, Villarreal, Fuenlabrada, Numancia i Leganés – te zespoły wywoziły z Madrytu korzystne wyniki. Wygrano zaledwie 9 z 18 meczów, notując 50% skuteczność w roli gospodarza!