Robert Lewandowski to bezduszna maszyna do zdobywania bramek? To tylko robot, który nigdy się nie niszczy i nie denerwuje? Otóż ten weekend pokazał zupełnie inne oblicze naszego supersnajpera. Po pierwsze podczas meczu z Borussią Dortmund (kolejne dwie bramki na koncie Roberta) Polak doznał kontuzji barku. A po drugie, po zakończeniu boju z BVB doszło do małej dogrywki z… dziennikarzami.
Niemiecka prasa non stop śledzi wszystkie newsy dotyczące narodzin dziecka Lewego. Czasami w poszukiwaniu odpowiedzi na bzdurne pytania są przekraczane granice dobrego smaku. Tak było i tym razem. Oto zapis wywiadu, jak Lewy dał po sobotnim meczu:
Pytanie: – Jak Czuje się żona?
Robert: – Czuje się dobrze, przecież to nie choroba. Widać po niej, że nie ma większych problemów.
Pytanie: – Mieszczą wam się jeszcze w domu rzeczy dla dziecka?
Robert: – A co, byłeś i widziałeś?
Pytanie: – Nie. Słyszałem, że jesteście zasypywani przez producentów…
Robert: – Ja też wiele rzeczy słyszałem. Dobra, dzięki.
Wkurzony Lewy odwrócił się i wkurzony na maksa zakończył rozmowę! Czyli jednak można go jakoś zdenerwować.