Już za chwilę czeka nas drugi półfinał Ligi Mistrzów. A w nim megapojedynek: Robert Lewandowski kontra Cristiano Ronaldo. Czas na mecz Bayernu z Realem!
Tak spokojnie mógłby wyglądać wielki finał Champions League. Jednak złośliwy, piłkarski los skrzyżował obie jedenastki już teraz. W pierwszym spotkaniu mistrzowie Niemiec będą podejmować na swoim stadionie Królewskich. Kto będzie faworytem dzisiejszego hitu?
Statystyki wyraźnie wskazują na gospodarzy czyli, Bawarczyków. Na czternaście spotkań, które obie ekipy rozegrały w Champions League, ekipa Jupp’a Heynckes’a wygrała aż 9 razy. Królewscy byli górą tylko cztery razy! 31 marca 1976 roku padł jedyny remis w starciu obu gigantów.
Fani Bayernu cieszą się z jeszcze jednej statystyki – ich ulubieńcy na swoim boisku wygrali wszystkie z siedmiu rozegranych spotkań z Realem. Fakty te dobrze zna trener zespołu ze stolicy Hiszpanii. Zinedine Zidane mówi: – Bayern to drużyna, która zawsze gra dobrze na wysokim poziomie. Determinacja jest kluczowa. Czeka nas trudne zadanie!
Oczywiście najważniejszym nazwiskiem, które ma siać popłoch w głowach zawodników z Madrytu będzie Robert Lewandowski. Kapitan polskiej reprezentacji od dawna jest na celowniku Realu. Wszyscy też pamiętają lanie jakie urządził im Lewy pięć lat temu, kiedy to w pojedynkę wygrał mecz dla Borussii Dortmund 4-1.
Królewscy nie są jednak w dzisiejszym meczu na przegranej pozycji. Mogą pochwalić się serią 25 spotkań w Champions League ze strzeloną bramką. I co najważniejsze od dwóch lat są zwycięzcami tych rozgrywek. Mają także w swoim składzie wielkiego Cristiano Ronaldo, który w swoich ostatnich ośmiu meczach w La Liga, strzelił… 16 goli! To daje astronomiczną średnią dwóch trafień na jedno spotkanie!
Wielu fachowców wskazuje właśnie na Królewskich jako faworytów fazy półfinałowej. – Jeśli wygrasz Ligę Mistrzów dwa razy z rzędu, jesteś faworytem, to jest oczywiste. Ale to nie oznacza, że automatycznie awansujesz – przypomina Lewandowski. Jak widać, Robert jak zwykle bardzo spokojnie podchodzi do tego megahitu!
Kto zasłuży na wielki finał w Kijowie 26 maja? Dzisiaj poznamy tylko część odpowiedzi na to pytanie. Za tydzień rewanż w Madrycie. Początek emocji w Monachium o 20.45.