Dwa mecze, dwa zwycięstwa – Chelsea w imponującym stylu rozpoczęła nowy sezon. Jednak to dopiero początek drogi i Maurizio Sarri dobrze wiem, że przed nim jeszcze mnóstwo pracy i… kłopotów. Ten najważniejszy powraca – Real Madryt podejmie ostatnią szansę pozyskania Edena Hazarda.
O tym, że Hazard marzy o transferze do ekipy Królewskich wiadomo od dawna. Po mistrzostwach świata nie mógł tego powiedzieć wprost, ale było oczywiste, że Belg widzisz się w białej koszulce Los Blancos. – Wszyscy dobrze wiecie, dokąd chciałbym odejść. Regularnie jestem łączony z wieloma klubami, jednak moje preferencje są doskonale znane – mówił wtedy Eden.
Szefowie klubu z Londynu nie chcieli słyszeć o sprzedaży swojej gwiazdy. Hazard powrócił zatem do Chelsea i to tutaj przygotowywał się do nowego sezonu. Na razie Sarri powoli wprowadza go do zespołu. Ale już teraz widać jak ważnym graczem jest dla The Blues.
Podczas weekendu to właśnie Eden rozruszał atak Chelsea i doprowadził swoją ekipę do ważnej wygranej 3:2 z Arsenalem. To po tym spotkaniu Belg powiedział: – Nigdzie nie odejdę. Rynek transferowy w Anglii jest już zamknięty. Kluby mogą sprzedawać, ale już nikogo nie kupią. Byłoby bardzo dziwne, gdyby sprzedali mnie teraz, nie mogąc ściągnąć zastępcy, prawda?
A więc co? Sprawa zamknięta? O nie, okazuje się, że szefowie klubu ze stolicy Hiszpanii nie zapomnieli o jednym z najlepszych piłkarzy ostatnich mistrzostw świata. Eden ciągle może stać się jednym z kolejnych Galacticos! Eden to cel transferowy numer jeden Realu!
Dobrze wie o tym Chelsea i koniecznie chce przedłużyć kontrakt ze swoim pomocnikiem (ten aktualny kończy się w 2020 roku). Według nowej umowy Belg miałby zarabiać 300 tysięcy funtów tygodniowo. To byłaby jedna z największych tygodniówek w całej Premier League!
W Madrycie nikt nie przejmuje się tymi propozycjami. W końcu podobnie było z Philippe Coutinho. Brazylijczyk najpierw przedłużył kontrakt z Liverpoolem, a po roku odszedł do Barcelony. Czy podobnie może być z Hazardem? W Realu wierzą, że tak. Belgijski skrzydłowy ma być następcą Cristiano Ronaldo.
No chyba, że UEFA nałoży poważne sankcję na PSG. Wtedy powróci sprawa transferu Neymara lub Kyliana Mbappe. Ale to jest tak realne, jak to, że za rok polski zespół awansuje do Ligi Mistrzów!