Kibice Mistrzów Anglii podczas weekendu przeżyli kolejny horror. Tym razem zakończyło się happy endem. Jednak wygrana 4:2 z Watfordem uwypukliła wszystkie wady ekipy The Blues!
– Dzięki Bogu – skomentowała mecz z Watfordem na jednym z portali społecznościowych, Daniella Semaan, seksowna partnerka Cesca Fabregasa. Nawet ona doskonale widzi, że gra Chelsea wygląda bardzo, bardzo słabo. Po dziewięciu kolejkach Premier League zespół z Londyny jest na czwartej pozycji w tabeli i ma aż 9 punktów straty do lidera, czyli Manchesteru City.
Za nami dokładnie 25 procent sezonu i stawianie tezy, iż Chelsea nie ma szansy na obronę tytułu, to musi być dosyć odważne wyznanie. Jednak są co najmniej trzy powody, dla których jest oczywiste, że The Blues w maju 2018 roku nie będą cieszyć się z kolejnego mistrzostwa. Oto one:
1. Antonio Conte. W ostatnim sezonie włoski menedżer Chelsea aż kipiał emocjami. Co chwilę lądował w objęciach swoich fanów, ciesząc się razem z nim z kolejnych goli. Teraz jest inaczej. Widać na twarzy Conte niepokój. Poza tym nad jego głowa wisi plotka z zeszłego tygodnia. Ponoć piłkarze Chelsea buntują się przeciwko zbyt intensywnym ich zdaniem treningom. Gracze twierdzą, że system Włocha odbija się negatywnie na ich kondycji, a także na wynikach zespołu.
2. Nemanja Matić. Jakim cudem Conte zgodził się na sprzedaż Serba, tego nikt nie wie. Teraz Matić jest zdecydowanie jedną z najważniejszych postaci Manchesteru United. Jego gra to czysta poezja i nawet sam Jose Mourinho nie może się go nachwalić. A co jest w Chelsea? Pozostał N’Golo Kanté, ale teraz jest kontuzjowany. Przez to gracze The Blues często przegrywają walkę w środku boiska. W efekcie rywale potrafią wyprowadzać zabójcze kontry. W sobotę sam Richarlison mógł w taki sposób ustrzelić dublet. No ale jak się nie trafia do pustej bramki, to potem trzeba cierpieć. Generalnie, Chelsea już dawno nie wyglądała aż tak źle w pomocy!
3. Diego Costa. Liga angielska jest specyficzna. Tutaj oprócz umiejętności, liczy się także siła. Costa idealnie nadawał się do roli kilera w Chelsea. Potrafił z zabójczą precyzją kończyć ataki The Blues. Ale jak wiadomo, Brazylijczyk z hiszpańskim paszportem pożegnał się już z Premier League i odlicza dni po powrotu do Atletico. Na jego miejscu pojawił się Alvaro Morata. Hiszpan to piłkarz niesamowity, genialny i wyjątkowy. Problem w tym, że były gracz Realu Madryt nie zawsze dobrze się czuje w siłowej, angielskiej Premier League. Tak było właśnie w sobotę z Watfordem.
Costa po dziewięciu kolejkach sezonu 2016/17 miał na swoim koncie siedem goli. Morata ma o jedno trafienie mniej (trzy z nich zdobył w wygranym 4:0 meczu ze Stoke). Suche statystyki to nie wszystko – tutaj ważne jest także to, że większość bramek Diego decydowały o zwycięstwach Chelsea. Alvaro takiego daru nie ma.
Małe podsumowanie na koniec. Chelsea ma na koncie m.in. porażki z Crystal Palace czy Manchesterem City. Gracze Conte gubią punkty z niezwykłą łatwością. Ale nie to jest najgorsze. O wiele trudniej powiedzieć coś dobrego o ich stylu. Widać, że powoli kończy się era Antonio przy Stamford Bridge. Znając wybuchowy charakter Romana Abramowicza możemy być pewnie, że w Chelsea wcześniej czy później polecą głowy. Według mnie, pierwszy za styl i wyniki odpowie sam Conte!