To już dzisiaj czas na ćwierćfinały mistrzostw świata! Cztery mecze zadecydują o tym, które drużyny znajdą się w strefie medalowej. Czas na wielkie emocje związane z mundialem!
Cztery hity, które zapowiadają się fantastycznie. Kto jest faworytem, gdzie szukać niespodzianki? Oto nasze przewidywania dotyczące ćwierćfinałów mistrzostw świata!
Urugwaj – Francja (dzisiaj, godzina 16:00)
Najważniejsze info – Edinson Cavani, kontuzjowany w meczu z Portugalią, wciąż nie trenuje z reprezentacją Urugwaju. Jego występ w dzisiejszym spotkaniu z Francją stoi pod znakiem zapytania. Bez napastnika PSG siła ognia Urusów będzie o wiele słabsza. Sam Luis Suarez cudów nie zdziała. Tym bardziej, że Trójkolorowi rozpędzają się z meczu na mecz. Na początku z Australią było średnio. Jednak ostatnio z Argentyną… To był pokaz niesamowitego futbolu! Najlepszy mecz turnieju i kosmiczna bramka Pavarda. I do tego ten dzieciak… Kylina Mbappe – to on, a nie Neymar zostanie nowym władcą futbolu!
Faworytem są Francuzi i nie ważne czy Cavani zagra, czy też zabraknie go na boisku.
Brazylia – Belgia (dzisiaj 20:00)
Jeśli ktoś będzie Wam wmawiał, że zna faworyta tego meczu, to musi być piłkarskim szarlatanem. Canarinhos? Niby Tite stworzył drużynę idealną, jednak w grze jego ekipy jest mnóstwo przestojów. Jest mało produktywny Gabriel Jesus, który powinien zostać zastąpiony przez Roberto Firmino. Neymar irytuje dryblingami i aktorskimi umiejętnościami podczas polowania na jego kości. Zespół za uszy ciągnie Philippe Coutinho i całkiem solidna defensywa. Czy to wystarczy na Czerwone Diabły? Tutaj chyba najbardziej zawodzi Kevin de Bruyne, który po prostu nie gra na swojej pozycji. Z drugiej strony Eden Hazard będzie idealnie czuł się wbiegając w wolne przestrzenie defensywy rywali. Tam wystarczy chwila nieuwagi i Romelu Lukaku może wysłać Brazylijczyków do domu. Awans europejskiego zespołu. Tak, tutaj wszystko jest możliwe!
Szwecja – Anglia (jutro 16:00)
Wyspiarze zwariowali ze szczęścia po tym jak ich reprezentacja pierwszy raz w historii była górą w serii rzutów karnych. W ten sposób wyeliminowali walecznych Kolumbijczyków. Teraz na ich drodze stanie nieprzewidywalna Szwecja. Jeśli ktoś będzie chciał ich zlekceważ to podamy kilka faktów – ekipa Trzech Koron w barażach do MŚ pokonała Włochów. W fazie grupowej zajęli pierwsze miejsce w grupie z Niemcami. A potem na luziku wyrzucili z turnieju dzielnych Szwajcarów. Jak widać istnieje życie bez Zlatan Ibrahimovicia!
A Anglicy? Na nich nie robią wrażenia te wyliczanki. Harry Kane szaleje i pewnie pędzi po tytuł króla strzelców mundialu. Gareth Southgate nie tylko imponuje swoim wyglądem, ale także i ułożeniem zespołu. W końcu Anglicy grają jak najlepsze zespoły z Premier League. Szybko, dużo z pierwszej piłki plus do tego niesamowity pressing. Minusem jest Ashley Young – lewy obrońca MU gra fatalnie i doprawdy nie wiem, dlaczego Southgate ciągle na niego stawia.
Jeśli Szwedzi marzą o awansie do półfinału MŚ muszą wykorzystać jedyną słabość rywali i non stop atakować flanką Younga. Jednak tutaj raczej nie możemy się spodziewać niespodzianki. Górą będzie futbol totalny ekipy Trzech Lwów!
Rosja – Chorwacja (jutro 20:00)
Teoretycznie faworytem są Luka Modrić i jego koledzy. Jednak gospodarze turnieju już kilka razy pokazali, że potrafią zabiegać rywali na śmierć. Widać, ze Chorwaci powoli tracą rozpęd z fazy grupowej. Nie potrafią już atakować z takim rozmachem. Powoli wychodzi zmęczenie turniejowe. I to jest wielka szansa dla Rosjan.
Miejscowi fani wierzą, ze powtórzy się historia z 2002 roku, kiedy to niedoceniania Korea (jeden z gospodarzy mistrzostw) sensacyjnie awansował do półfinałów. Wtedy jednak Azjatom pomogli skandalicznie pracujący sędziowie. W epoce VAR nie mam mowy o takich przekrętach. Podopieczni Czereczesowa muszą zatem rozegrać kolejny idealny mecz w defensywie i liczyć na to, że gorszy dzień będzie miał Modrić. I coś mi podpowiada, że tak to może się skończyć. Rosja z medalem mistrzostw świata? Czemu nie!