To będzie na maksa hard corowy weekend! Przede wszystkim Grand Prix na PGE Narodowym w Warszawie. Dudek, Zmarzlik, Pawlicki – czy, któryś z nich uszczęśliwi ponad 50 tysięcy fanów speedway’a w stolicy i wygra drugą rundę indywidualnych mistrzostw świata? O tym przekonamy się już jutro. Początek zawodów o godzinie 19.00.
W ANGLII BITWA O WSZYSTKO!
Równie ciekawie będzie w Premier League. Cztery drużyny walczą o dwa miejsca gwarantujące udział w kolejnej edycji Champions League. Najłatwiej ma Manchestrer City, który zmierzy się u siebie z Leicester. Liverpool pojedzie do Londynu na mecz z West Hamem. Arsenal zmierzy się z „drwalami” ze Stoke, natomiast wycieńczony Manchester United zagra z Tottenhamem.
Tutaj każdy scenariusz jest możliwy. Jeżeli jednak do Ligi Mistrzów nie załapią się The Citizens i The Reds to z góry dajemy im tytuł największych frajerów roku 2017!
ŚWIĘTO UFC!
Ten weekend to nie tylko emocje w męskim wydaniu. To także powrót na ring naszej królowej UFC! Tak jest! W nadchodzący weekend fanów największej organizacji MMA na świecie czekają między innymi dwie walki o pas. W kategorii ciężkiej Stipe Miocić zmierzy się z Juniorem Dos Santosem. Natomiast w kobiecej dywizji słomkowej polska mistrzyni Joanna Jędrzejczyk będzie po raz piąty bronić pasa, tym razem w walce z Jessicą Andrade. Na karcie głównej niezwykle emocjonująco zapowiadają się także starcia: Krzysztof Jotko vs. David Branch, Demian Maia vs. Jorge Masvidal, Yair Roudriguez vs. Frankie Edgar.
CO TO ZA BREDNIE?
Rywalka naszej rodaczki, określona przez Jędrzejczyk „małym, brazylijskim czołgiem o dzikim i nieprzewidywalnym stylu”, po przejściu do kategorii słomkowej wygrała trzy walki z rzędu i zapowiada zakończenie pojedynku z Polką przed trzecią rundą. Jessica twierdzi między innymi, że Polka ma słabą szczękę. Oj żeby się dziewczyna lekko nie zdziwiła!
Technika, doświadczenie oraz serce do walki są po stronie mistrzyni – solidna stójka, zapasy oraz niebezpieczne szarże to atuty Andrade. Czy i tym razem po ostatnim gongu usłyszymy ponownie: – And still….’?
JOTKO W AKCJI
Nasze serca zabiją również mocniej kiedy do oktagonu wejdzie Krzysztof Jotko, aby zmierzyć się z Davidem Branchem. Polak wygrał sześć z ostatnich siedmiu pojedynków w UFC i zapewne będzie chciał podtrzymać zwycięską passę ze skutecznym, ale mało widowiskowym Branchem. 35-latek ma już za sobą szczyt formy, jednak jest to zawodnik bardzo wszechstronny, któremu najbardziej pasuje walka w parterze. Jotko posiadający spory arsenał technik uderzanych będzie trzymał rywala na dystans, bijąc go z odwrotnej pozycji. Czy Polak znokautuje Brancha latającym kolanem i zgarnie bonus za KO wieczoru?
NOWY MISTRZ?
I na koniec słodziutki deser – w kategorii ciężkiej naprzeciw siebie staną: posiadacz pasa Stipe Miocić i Junior Dos Santos. Ich pierwsza walka w 2014 r. zakończyła się jednogłośną decyzją na rzecz Brazylijczyka, który borykając się z kontuzjami zawalczył od tego czasu tylko dwukrotnie – zaliczając porażkę i zwycięstwo. Miocić natomiast po dwóch wygranych z rzędu walkach dostał walkę o pas, którą wygrał przez nokaut. Możemy spodziewać się wymian bokserskich, w których przewagę będzie mieć pretendent dysponujący również bardzo dobrymi zapasami. Czy królewska kategoria ciężka będzie mieć nowego mistrza?
Szlagierowo zapowiada się stracie w kategorii piórkowej, w której rękawice skrzyżują Yaira Rodriguez i Frankie Edgar. Dla mającego na koncie sześć wygranych z rzędu Rodrigueza będzie to poważny sprawdzian jego umiejętności, bo z tak dobrym i doświadczonym zawodnikiem jeszcze nie miał okazji się zmierzyć. 35-letni Edgar z dużym respektem, ale i z pewnością siebie odnosi się do Meksykanina, natomiast ten zapowiada wygraną poprzez nokaut latającym kolanem. Co zwycięży: spokój Edgara czy nieszablonowość Rodrigueza?