Szóste miejsce w klasyfikacji FIFA. Miejsce w pierwszym koszyku podczas losowania grup mistrzostw świata. Komplementy płynące z całego świata – taki jest dzisiaj obraz naszej piłkarskiej kadry. Z jednej strony jesteśmy gigantem. Z drugiej, ten kolos stoi na glinianych nogach.
Dzisiaj mecz towarzyski z Urugwajem. Goście przyjechali do Warszawy bez swojego najlepszego strzelca, czyli Luisa Suareza. Jest co prawda jest Edinson Cavani, ale gracz PSG jak to mówi Grzegorz Krychowiak: – Zamiast próbować odebrać mu piłkę, trzeba się przed nim cofnąć. Zrobić dwa kroki do tyłu i poczekać na niego. Bo to nie jest zawodnik, który przedrybluje wszystkich i strzeli bramkę. Czyli po naszemu, napastnik wicemistrzów Francji to nic wielkiego.
Nas oczywiście o wiele bardziej interesuje skład polskiej reprezentacji. I tutaj niemiła niespodzianka. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że wieczorem na PGE Narodowym zabraknie Roberta Lewandowskiego. To będzie pierwszy taki mecz w tym roku. Kto może go zastąpić? Kamil Wilczek? A może Mariusz Stępiński? Nie me szans! Gracza Bayernu nikt nie jest w stanie zastąpić!
Nawet gdyby na zgrupowaniu pojawił się cudownie wyleczony Arkadiusz Milik, nawet gdyby do dyspozycji Nawałki był naczelny skandalista kadry Łukasz Teodorczyk – nikt, ale to nikt nie jest w stanie dać naszej kadrze tyle co Robert.
Wystarczy rzut oka na statystyki. Z jedenastu ostatnich meczów kadry, Lewandowski nie zdobył bramki tylko w jednej grze (z Duńczykami). W sześciu tegorocznych spotkaniach Lewy zdobył aż dziewięć goli (miał też jedną asystę). To jest dokładnie 50 procent wszystkich trafień Biało-Czerwonych. Za każdym razem kiedy Robert zdobywa bramkę, Polska wygrywa. To nasz skarb narodowy i dodatkowo szczęśliwy talizman!
Jak będzie wyglądała gra bez naszego kapitana? Trener Nawałka wie, że będzie ciężko. – Robert jest wybitnym zawodnikiem. Nie ma co się czarować, że zastąpimy go jeden do jednego. Zamierzamy również nałożyć nowe obowiązki na innych zawodników. Taka sytuacja może zdarzyć się w przyszłości, więc teraz będzie możliwość sprawdzenia.
Widać, że nasz selekcjoner lubi się asekurować. Ale co ma powiedzieć? Że gra kadry bez Lewego zapewne będzie wyglądać blado i szaro? Nie ma co się załamywać, tylko trzeba szukać rozwiązania. Bo Robert nie jest człowiekiem z żelaza. On też czasami potrzebuje odpoczynku. Trzeba się tylko modlić, aby w czerwcu przyszłego roku ze zdrowiem Lewego wszystko było w porządku. Bo inaczej na mundialu będzie katastrofa i koniec świata!