Wojciech Szczęsny znowu na rezerwie! W dzisiejszym hicie Ligi Mistrzów w bramce Juventusu stanie Gianluigi Buffon.
Najpierw przypomnienie tego, co wydarzyło się dwa tygodnie temu. Wtedy w pierwszym składzie Starej Damy wybiegł 40-letni Gianluigi Buffon. Mistrzowie Włoch niespodziewanie prowadził 2:0 już po dziewięciu minutach. Jednak później do głosu doszli goście z Premier League.
Ostatecznie mecz w Turynie zakończył się remisem 2:2. Buffon rozegrał bardo słabe spotkanie. Po bramce wyrównującej z rzutu wolnego Christiana Eriksena, to właśnie największe pretensje kierowano do włoskiego golkipera. Jednak trener Juve, Massimiliano Allegri i tak woli dalej wystawiać swojego megadoświadczonego rodaka.
Co na to sam Gigi? Włoski bramkarz nie komentuje obsady bramki. Koncentruje się tylko na meczu z Kogutami. – Potrzebujemy zagrać jak prawdziwy zespół. Drużyna, która wkracza na plac gry z wyraźnym charakterem i własną ideą futbolu. Musimy odwołać się do naszego międzynarodowego doświadczenia, zarówno grupy jak i każdego piłkarza indywidualnie. Zmierzymy się z silnym zespołem, który świetnie atakuje. Musimy wykorzystać wszystkie nadarzające się okazje – mówi Buffon.
Kolejny mecz na rezerwie, to nie jedyna słaba informacja dla Szczęsnego. Ostatnio menedżer Buffona, Silvano Martina, odpalił prawdziwą bombę. – Gigi może grać jeszcze przez dwa lata! No cóż, to mała ciekawa perspektywa dla Polaka.
Tym bardziej, że mistrzostwa w Rosji zbliżają się wielkimi krokami. A wcale nie jest takie pewne, że Wojtek będzie numerem jeden u Adama Nawałki. W końcu Łukasz Fabiański rozgrywa sezon życia! Bramkarz Swansea jest numerem jeden w Premier League pod względem liczby obron. Polak jest lepszy od takich gigantów jak David De Gea czy Thibaut Courtois.
Przypomnijmy jeszcze, że Wojciech Szczęsny wystąpił w tym sezonie w 16 meczach Juventusu. W 12 z nich zachował czyste konto, a w pozostałych puścił tylko sześć bramek. I jak tu trzymać taki piłkarski klejnot na rezerwie…