Antoine Griezmann od kilku tygodni jest celem transferowym Barcelony. Teraz jego Atletico podjęło się ostatniej próby zatrzymania go w swoim składzie.
Dzisiaj wieczorem Antoine Griezmann stanie przed wielką szansą wygrania swojego pierwszego poważnego trofeum w barwach klubu z Madrytu. W finale Ligi Europy zmierzą się Olympique Marsylia z Atletico. Co ciekawe będzie to pojedynek pierwszego triumfatora Ligi Mistrzów – Olympique z pierwszym zwycięzcą Ligi Europy.
– Kiedy odpadliśmy z Champions League zaangażowaliśmy się od razu w nowe rozgrywki. Nasze poczucie obowiązku zwiększyło się, ponieważ uznano nas za faworyta. Tak oto jesteśmy w finale i wszystko wskazuje na to, że będzie on wspaniałym meczem. Przeciwnicy są niebezpieczni, szczególnie w środku pola i w ataku. Z pewnością mecz z nimi będzie trudny – mówi Diego Simeone, trener Atletico.
Dla niego będzie to szczególne spotkanie. W końcu chce pokazać wszystkim, że jego zespół jest w stanie wygrywać europejskie puchary. To ma być jeden z argumentów w rozmowie z Griezmannem. W ten sposób można przekonać króla strzelców ostatniego EURO do pozostania na Wanda Metropolitano.
Oczywiście to nie wszystko. Bo władze Los Colchoneros chcą dać także swojej gwieździe gigantyczną podwyżkę. Od nowego sezonu Antoine Griezmann miałby zarabiać aż 20 milionów euro. Tyle nie daje mu nikt inny. Nawet oferta Barcelony blednie przy tym, co oferują władze stołecznego klubu.
Jednak przewagą Katalończyków w negocjacjach jest fakt, że Francuz pali się do zmiany klubu, o czym poinformował już obecnego pracodawcę. Sam Griezmann zablokował możliwość wejścia do licytacji innych stron, m.in. Manchesteru United.
Blaugrana miałaby zapłacić za nowego cracka prawie 120 milionów euro (o 20 więcej, niż wynosi klauzula wykupu piłkarz). Ale kto bogatemu broni? W końcu ostatnio mistrzowie Hiszpanii specjalizują się w tak wysokich transferach.
Ousmane Dembélé kosztował ponad 100 milionów, koszt pozyskania Philippe Coutinho może wzrosnąć nawet do 160 milionów. Tak więc kolejna „droga zabawka” w składzie Barcelony nie robi na nikim wrażenia. Tylko jak ich wszystkich pomieścić w składzie? O to będzie o wiele trudniej!